|
Fot. Artur Guz |
Wbrew obiegowym opiniom, w kinie niezależnym rządzą kobiety. Takie wrażenie towarzyszyło publiczności podczas gali wręczenia nagród Festiwalu Filmów Amatorskich i Niezależnych KAN 2006.
Złotą Kanewkę otrzymał film Jadę do ciebie, Agnieszko Anny Maszczyńskiej, pełna ciepła opowieść o prawie 95 letniej pani Władysławie, która z niesamowitą ikrą i – wyjątkowym na ten wiek – dystansem do otaczającego ją świata, postanawia się spotkać ze swoją prawnuczką. Apologia sił witalnych okraszona wspaniałym humorem zasłużenie zwyciężyła, czemu dowód dała również publiczność przyznając obrazowi Maszczyńskiej swoją – Specjalną Nagrodę Publiczności.
Kolejna laureatka – Srebrna Kanewka – Agnieszka Smoczyńska, stworzyła najlepszą zarówno pod względem formy jak i konstrukcji dramatycznej – fabułę. Jak wyraził się jeden z jurorów Andrzej Saramanowicz: „Była to na pewno najdojrzalsza produkcja fabularna na całym festiwalu”. W rzeczy samej, film 3 love wstrząsnął, poruszył i… oto chodzi, chciałoby się rzec. Autorka oprócz nagrody wrocławskiego festiwalu zgarnęła wszystkie najważniejsze nominacje do Offsakrów. Sam film 3 love, jest swoistą rekonstrukcją tragicznych wydarzeń. Magda – główna bohaterka – w poszukiwaniu miłości przyjeżdża do podgórskiego miasteczka, aby spotkać się z tajemniczym mężczyzną - ukochanym, którego nigdy wcześniej nie widziała i…podeszła do „niewłaściwego” człowieka. Całość komentuje jej była przyjaciółka wciąż nie mogąca się pogodzić z wydarzeniami tamtego lata.
Brązową Kanewkę otrzymał film Za płotem – mężczyzny tym razem - Marcina Sautera. Raz jeszcze film dokumentalny; opowieść o perypetiach kilkuletnich dzieciaków mieszkających w cuchnącej chacie w turystycznym miasteczku. Przygnębiający obraz gospodarstwa jest tylko tłem, gdyż w nim właśnie dzieciaki wykazują się pomysłowością, spędzając swój toczący się ślamazarnie czas na niewinnych, dziecięcych zabawach.
Jedną z nowości tegorocznego festiwalu KAN było zniesienie podziału na nagrody za film dokumentalny i fabułę. Zrobiono słusznie. Filmy dokumentalne zdominowały imprezę, były znacznie lepsze od fabuł, które oprócz nielicznych wyjątków (3 love, Jestem, Stypa) skazywały publiczność na - czasami nawet - rozpaczliwą nudę.
Gala wręczenia nagród, co nie było chyba już dla nikogo zaskoczeniem, odbyła się z pół godzinnym opóźnieniem. Oprócz Bodo Koxa i dwóch autorów filmów wyróżnionych, na scenie zbrakło nagrodzonych twórców (ewentualnie w ich imieniu, Kanewki odbierali znajomi). Nie zabrakło za to kiksów organizatorów, co spotkało się tym razem ze śmiechem zarówno publiczności jak i jury, dowcipnie komentującego całą sytuację.
KAN 2006 dobiegł końca i trzeba przyznać, że oprócz kilku „problemów” – był imprezą bardzo udaną i chciałbym w tym miejscu osobiście oddać cześć Monice Czepielewskiej i jej współpracownikom za tego rodzaju festiwal. W przyszłym roku takiego wydarzenia jakim jest KAN po prostu nie może zabraknąć.
Pełna lista nagrodzonych znajduje się >>TUTAJ<<
Sławomir Macuga (slawek.macuga@dlastudenta.pl)
|